sobota, 18 czerwca 2011

Ślimaki po burgundzku :)

Kocham moja Mamę!
Na moje 18ste urodziny byłyśmy w Paryżu i jadłyśmy tam właśnie ślimaki. Wtedy (młoda i głupia byłam) średnio mi posmakowały bo jakoś nie chciały przejść bez problemu do brzuszka. A teraz? Cud miód ślimak! Pychota!

Te ślimaczki co prawda kupione (12sztuk na tacce za 9.90!), ale przepis jest prosty, więc następnym razem zrobię sama bo muszelki zachowam :) Są z masełkiem i pietruszką :)  Na cztery osoby trochę mało wyszło, bo jak to mój Tato powiedział: 'Zjadłem trzy małe glutki i smaku nie poczułem'. Ale jak na pierwszy raz to akuratnia ilość :) 
A teraz kilka zdjęć :)




Achś! Co do wyciągania ślimaka z domku ^^ oryginalnie to są potrzebne odpowiednie sprzęty, ale że takowych nie posiadam w domu to trzeba było kombinować ;) I tak opcje są dwie: tył widelca lub jakiś cienki patyczek, lub mały śrubokręcik (to opcja mojego Taty).

1 komentarz:

  1. biedne ślimaki, słyszałam że je się żywcem gotuje :( w życiu bym ich nie zjadła no ale co kto lubi.

    OdpowiedzUsuń

Hej!
Bardzo dziękuję, że tutaj jesteś.
Proszę, podpisz się, żebym wiedziała z kim rozmawiam :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...